Hella76 Hella76
3077
BLOG

Sushi po myśliwsku czyli przygody Pana Bronka

Hella76 Hella76 Polityka Obserwuj notkę 107

Wiem, było, ale do tej pory nie moge ogarnąć i muszę się "wypisać". Do tej pory wydawało mi się, że Prezydent RP Bronisław Komorowski dawno osiągnął szczyty swoich możliwości, w kompromitowaniu siebie i nas na arenie międzynarodowej. Wystarczyłoby do tego buchnięcie kieliszka królowej, zabranie krzesła, czy uciannie komara na oficjalnych spotkaniach. Oczywiście o podśmiechujkach w oczekiwaniu na "trumny smoleńskie" tu nie wspominam, bo to raczej nie mieści się w żartobliwej konwencji. To tylko niektóre z dziesiątek gaf, popełnionych przez tą osobę, w trakcie całej kadencji. Wydawać by się mogło , że nic nie jest w stanie ich pobić, zwłaszcza w gorącym okresie kampanii wyborczej. A jednak. Najwidoczniej prezydent nie byłby sobą, gdyby nie potraktował kolejnej wizyty z właściwym sobie "wdziękiem" przyciężkawej baletnicy w składzie z porcelaną. Wprawdzie porcelana chińska, ale czkawka jaką odbije się ta podróż z pewnością brzmi z japońska .

Nie wiem, kto w kancelarii Komorowskiego odpowiada za sprawy protokolarne i kto w związku z tym, nie dopełnił swoich obowiązków, bo zachowanie na jakie pozwolił sobie Prezydent świadczy o tym, że nie został wcześniej poinformowany jakie zachowania przystoją gościom a jakie nie. Wiem, brzmi dość zabawnie, ale biorąc pod uwagę "wybitne zdolności" prezydenta w dziedzinie reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej, Bronisław Komorowski, za każdym razem wnien być w tych kwestiach dokształcany, ot tak, na wszelki wypadek.

Na filmie widzimy, że jednak poinformowany nie został i ałkiem "odleciał", poszedł na całość. Sądzę, że potomni zapamiętają to jako "matkę wszystkich gaf" Komorowskiego. Tyle, żeby to jeszcze było rzeczywiście śmieszne. Tymczasem to nie tylko oburzające, żenujące, etc., ale i bardzo niepokojące. Na miejscu otoczenia kandydata Komorowskiego i prezydenta Komorowskiego serio zastanawiałabym się , czy z ich pryncypałem aby wszystko w porządku. Bo jakoś nie przekonuje mnie bredzenie Czerskich, że to przejaw jowialnego humoru i właściwie nic się nie stało. Nie wiem co mogło zaszkodzić prezydentowi i jego shogunowi. Sushi, albo miejscowy bigos, albo wspomnienie koncertu...na Dudach, który brzęczy w uchu i nie daje się odpędzić...? Nie wiem, ale z pewnością musiało to być coś poważnego, skoro zamiast powagi godnej sprawowanego urzędu, zobaczyliśmy żałosną błazenadę, godną raczej małego Bronka, niż dorosłego Bronisława...

Hella76
O mnie Hella76

Rzadziej pro, częściej w kontrze. Nie lubię łatek, ale z sercem po prawej stronie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka